Gene Hackman to genialny aktor, jeden z najlepszych, szkoda, że trochę niedoceniany i chyba już trochę zapomniany, a przez wielu pewnie nawet nie zauważany.
Z tego co pamiętam, to mój pierwszy film to był "Szybcy i martwi", po nim był "Bez przebaczenia", w którym to właśnie zwrócił moją uwagę, tutaj naprawdę pokazał klasę, nic dziwnego, że dostał za tą rolę oscara.
Po obejrzeniu "Mississippi w ogniu", przyznam, że byłem wręcz zaskoczony tym, jak genialnie zagrał, właśnie wtedy uświadomiłem sobie, że ten gość potrafi naprawdę wiele.
Hackman ma na swoim koncie wiele świetnych kreacji, jak chociażby ta w "Karmazynowym przypływie", myślę, że przewyższył Denzela Washingtona, choć trzeba przyznać, że ten dużo mu nie ustępował.
Niezwykłe jest natomiast jego miejsce w rankingu, 191 miejsce?! To jest naprawdę przykre, że czołowe miejsca zajmują często "popularni aktorzy" grający w "popularnych filmach". No bo co to za ranking, gdzie na 3. miejscu jest taki Johnny Depp, także widać, że takie zestawienia często mają niewiele wspólnego z rzeczywistością. Hackman powinien być w pierwszej 10-tce, także to miejsce to jakaś kpina jest.
Święte słowa kolego. Wymieniłeś tu raczej nowsze produkcje z Hackmanem, jak tak bardzo go cenisz proponuję siegnąć po filmy z lat 70 i 80. pozdro