"Narrow Margin", czyli "Niewygodny świadek" Petera Hayms'a to coś, czego mi było trzeba od dawna- powiew świerzości i dawka mocnego napięcia w świetnym stylu.

Już pierwsza scena jest nakręcona w niesamowitej napiętej atmosferze. Słabe oświetlenie i mocne zdjęcia dają bardzo realistyczny wyraz, przypominający stare dobre sensacje z lat 70.

Opowieść o kobiecie- świadku morderstwa i ambitnym detaktywie nie jest przerabiana poraz pierwszy, lecz reżyserowi udało się w precyzyjny sposób pokierować planem, uzyskując niesłabnące przez całe 2h napięcie. Główna akcja "Niewygodnego świadka" osadzona jest w pociągu, co potęguje tajemniczy nastrój osaczenia i ciągłej niepewności. Reżyser typową dla kina historię pociągu pełnego terrorystów opowiedział w sposób nietypowy. Używając starych chwytów, potrafił stworzyć widowiskową i inteligentną rozrywkę. Co dodoatkowo potęguje strach, to fakt, że tak naprawdę nie wiadomo komu zaufać, przez co cały czas bohaterowie nie są bezpieczni, a widzą dostarcza to dodatkowych dreszczy emocji.

Akcja zakańcza się, jak to już modne w kinie USA w sądzie. I tutaj scenarzysta popełnił kolejny dobry ruch, nie zmieniając konwencji filmu na dramat sądowy, ale ciągle utrzymując szybką akcję.

Postąpił bym niewybaczalnie, gdybym nie pochwalił przy okazji aktorów- zarówno gene Hackman, w roli prokuratora, jak i Anna Archer, jako "niewygodny świadek" spisali się znakomicie. zaskoczyła mnie pozytywnie ich świetna współpraca na planie, atakże wielka naturalność

"Niewygodny świadek" Hayams'a jest typowym thrillerem sensacyjnym, nie stara się udawać czegoś więcej, nie imituje rzadnej warstwy psychologicznej, ale jako film rozrywkowy sprawdza się pierwszorzędnie- nieustające napięcie, sugestywność aktorów, doskonałe zdjęcia i szybka, niewymagajaca narracja są godne pochwały. 8/10