film typowy dla ekranizacji Grishama, dramat sądowy z dobrą rolą Hackmana, stary ekranowy wyga świetnie zagrał człowieka będącego ofiarą środowiska które go wychowało, początkowo zatwardziały grzesznik na końcu zrywa z przeszłością symbolicznie rzucając symbol organizacji której poświęcił życie, O'Doneel choć bardzo chciał nie zdołał dostroić się do mistrza choć zagrał poprawnie, plus także dla ciekawej kreacji Danaway